środa, 21 lipca 2010

U Królowej Tatr

Dziś poszliśmy na Wiktorówki. Byliśmy w kościele, weszliśmy na Rusinową
Polanę. Niestety, w drodze powrotnej złapł nas deszcz. Wróciliśmy cali
mokrzy. Ja nie miałam kurtki więc mama dała mi swoją, ale i tak
przemokłam. Myślę , że było warto iść. W kościele śpiewaliśmy piosenkę.
Droga nie była tak bardzo męcząca. Wszyscy mieli dobre humory. Obiad był
bardzo dobry. Była fajna zabawa na wieczornym spotkaniu. Słuchliśmy też
książki Leszka Kołakowskiego. Była to rozmowa filozoficzna królika z
dudkiem o sprawiedliwości. Jest tu fajnie, aż nie chce mi się wracać do
domu. Dni tak szybko mijają. Pozdrawiam z kolonii. Marysia

Ania Laskowska
Dzisiejszy dzień był bardzo przyjemny. Droga była trochę męcząca. Na
Wiktorówkach bardzo mi się podobało, byliśmy w kościele Matki Bożej
Jaworzyńskiej - Królowej Tatr. W drodze powrotnej złapała nas burza i
ulewny deszcz. Do ośrodka wróciliśmy zadowoleni, cali mokrzy.

1 komentarz:

  1. Brawo pielgrzymi. Marysi i Ani stokrotnie dziękuję, że zechciały uchylić mi rąbka nieba :-)

    OdpowiedzUsuń