Tylko
Marysia pamiętała o wpisie na kolonijnym blogu:
Tego dnia niestety nie poszliśmy na Wiktorówki, bo była zła pogoda. Do
kościoła poszliśmy w Murzasichlu. Resztę dnia się bawiliśmy. Wieczorem
mieliśmy dyskotekę. Dobrze się zaczęła, niestety źle się skończyła.
Cierpiałem z wami.
OdpowiedzUsuńCiekawy jestem jak sobie z tym poradziliście?
Chodzenie ścieżkami sądów jest równie ważne (pasjonujące), jak wejście na Orlą Perć :(